To zdecydowanie mój najdłuższy wpis, ale zapewniam, że z każdym kolejnym cytatem robi się ciekawiej 🙂 Zabierałam się do niego od roku (!). Powstał na podstawie cytatów z ,,Księgi Rodzicielstwa Bliskości” autorstwa Williama i Marthy Sears. Jest moją odpowiedzią na to co nie raz słyszałam podczas konsultacji. Wiele mam, naprawdę BOI się płaczu dziecka. BOI się powiedzieć NIE, BOI się, że gdy powie głośno: ,,Dziecko jest ważne, ale moje potrzeby też są ważne”, to będzie samolubną, złą mamą. Odnoszę też wrażenie, że niektóre mamy- szczycące się swoim RB (rodzicielstwem bliskości) wzięły z niego TYLKO filary:
- karm piersią
- bądź blisko od porodu
- noś przy sobie dziecko
- śpij przy dziecku (co nie oznacza tylko spania w jednym łóżku)
- strzeż się trenerów dzieci
A TOTALNIE ZAPOMNIAŁY o FILARACH:
- słuchaj płaczu swojego dziecka
- zachowaj równowagę i granice
Pierwszy raz czytałam tę książkę, gdy mój syn miał kilka miesięcy (czyli jakieś 5 lat temu) i zapamiętałam właśnie takie podejście. Teraz wróciłam do niej po raz drugi. Zaparz sobie dobrą herbatę, znajdź kwadrans dla siebie i przeczytaj te cytaty. Albo całą książkę 🙂 Nie scrolluj tylko tekstu, wczytaj się. Sears buduje zdania wielokrotnie złożone, więc tam gdzie są (…) skróciłam lekko jego wypowiedź, zachowując cały sens zdania.
,,Rodzicielstwo bliskości (…) to tylko narzędzia do tworzenia bliskości, nie zaś kryteria, które należy spełnić, aby zostać uznanym za ,,bliskiego rodzica” (…) Rodzicielstwo bliskości to nauka odczytywania znaków, dawanych przez Twoje dziecko i odpowiedniego na nie reagowania”. (…) nie opiera się na zasadzie ,,wszystko albo nic”. (strona 10)
,,Nie ma czegoś takiego, jak ,,właściwe” miejsce do snu dziecka. Najlepsze rozwiązanie jest takie, w którym wszyscy członkowie waszej rodziny możliwie dobrze się wysypiają. Dla matek bliskość dziecka może być (…) ułatwieniem w nocnym karmieniu. W niektóre noce może to być dla was dobre rozwiązanie, w inne natomiast niekoniecznie.” (strona 14)
Dokładnie. Wybierz swojemu dziecku takie miejsce do snu, w którym i Tobie i jemu będzie wygodnie. Nie mam nic przeciwko spania w jednym wielkim łóżku, pod warunkiem, że śpicie spokojnie i każdy na swoim miejscu (znam mamę, która spała ,,w nogach” łóżka- żeby dziecku było wygodnie- a sama wstawała z rana jak z krzyża zdjęta…)
,,W zapale obdarowywania dziecka tym, co najlepsze, łatwo zignorować własne potrzeby i dobro waszego związku. (…) kluczem do rodzicielskiej równowagi jest (…) wiedza o tym, kiedy powiedzieć ,,tak”, a kiedy ,,nie”. (strona 15)
,,Mamy stosujące zasady rodzicielstwa bliskości są bardziej świadome w dziedzinie właściwego odżywiania. Nie pozwalają swoim małym dzieciom na jedzenie słodkiego, śmieciowego jedzenia o niewielkich wartościach odżywczych.” (strona 24)
,,Planowanie niekoniecznie jest złym słowem, nawet w kręgach RB (…) to po prostu wypracowanie jakiegoś powtarzalnego porządku. (…) Nadejdą dni w których będziesz chciała mieć możliwość nakarmienia swojego dziecka w możliwych do przewidzenia godzinach. (…) Mogą też pojawić się noce, gdy będziesz wiedzieć, że twoje dziecko potrzebuje snu, nawet jeśli ono sądzi inaczej; czy noce w które ty desperacko będziesz chciała się wyspać. (…) Znaki sygnalizujące porządek dnia nazywamy ,,wydarzeniami nastawiającymi”. Powtarzaj je regularnie i w sposób przewidywalny (…)” (strona 39)
O tym mówię ! 🙂 Po to też stworzyłam poglądowe harmonogramy- dla dzieci, które mają 3 drzemki, 2 drzemki lub tylko 1. Przewiduj i nastawiaj dziecko na kolejne elementy dnia, a będzie Ci łatwiej!
,,Rodzicielstwo bliskości nie polega na dogadzaniu. (…) rodzicielstwo bliskości nie oznacza dawania dziecku wszystkiego, o co poprosi. Cały czas podkreślamy, że rodzice powinni właściwie odpowiadać na potrzeby dziecka, co oznacza wiedzę o tym, kiedy powiedzieć ,,tak” a kiedy ,,nie”. Czasem w zapale dawania dzieciom wszystkiego, czego potrzebują, rodzice dają im wszystko, czego one chcą, a to rzeczywiście przynosi szkody. Rodzice muszą nauczyć się odróżniać potrzeby dziecka od jego zachcianek. Przez pierwsze sześć miesięcy życia dziecka ojciec i matka nie potrzebują zawracać sobie głowy tym rozróżnieniem.” (strona 40)
Ale później TAK! Dla mnie to oznacza, że np. przez pierwszych 6 miesięcy karmię piersią na żądanie, ale później karmię wg potrzeby i efektywnie. Nie zgadzam się na ,,ciumkanie” i ,,smoczkowanie piersi”- jeśli mi to nie pasuje oczywiście. Mówię o tym TUTAJ
,,Rodzicielstwo bliskości nie oznacza skupienia się wyłącznie na dziecku. Zdrowe style rodzicielstwa szanują potrzeby wszystkich członków rodziny, nie tylko dziecka. (…) matka nie może dobrze spełniać potrzeb dziecka, jeśli ignoruje swoje własne. (…) Jeśli dziecko wzrasta, ale mama jest wypalona (…) coś trzeba zmienić. (…) wyeksploatowane matki nie stosują dobrze zrównoważonych zasad rodzicielstwa bliskości. Jeżeli wyręczacie wasze dziecko (…) dajecie mu tym samym znać, że nie wierzycie, że samo sobie poradzi. (…) ,,zagłaskanie” dziecka uczuciem, jest nie w porządku w stosunku do niego, sprzyja bowiem niewłaściwej zależności od rodziców. (..) Na przykład zazwyczaj nie trzeba odpowiadać na płacz siedmiomiesięcznego niemowlęcia tak szybko, jak odpowiedzielibyście na płacz siedmiodniowego noworodka.” (strony 40-41)
Gdy przeczytałam to zdanie po raz pierwszy, to aż się uśmiechnęłam. To takie ,,nie-searsowe”. A jednak! Bardzo spójne z tym czego sama uczę. Daj dziecku przestrzeń i swoją postawą dodaj mu skrzydeł. Bliskość i uwaga TAK, zagłaskanie i wyręczanie NIE! W kursie Dobry sen Twojego dziecka mówię: Twoją rola jest pomóc dziecku zasnąć, a nie je uśpić. A to duża różnica.
,,Macierzyństwo nie oznacza męczeństwa, (…) matka nie jest marionetką w rękach dziecka. (…) czas reakcji rodziców może być stopniowo wydłużany (…) matka wkracza dopiero w sytuacji awaryjnej. Nawet jeśli jednak sprawia ci radość bycie z dzieckiem, niekoniecznie musisz chcieć siedzieć w domu przez cały czas”. (strony 41-42)
Bo swoją reakcją, dajecie dziecku znaki i lekcje. Kiedy generalnie reagujemy szybko? Gdy coś złego się dzieje, albo może dojść do wypadku. W kursie bardzo często używam słów ,,rób to spokojnie”.
,,Dziecko, którego potrzeby są zaspokajane w sposób przewidywalny i godny zaufania nie musi jęczeć i płakać. (…) Rodzicielstwo bliskości nie tworzy dzieci zależnych od innych ludzi. (…) nadopiekuńcze matki tworzą wokół dziecka nieustanne zamieszanie, wyręczając je we wszystkim (…). Matka RB rozpoznaje, kiedy należy pozwolić dziecku zmagać się z czymś i doznać nieco frustracji, a tym samym dorastać.” (strony 43-44)
Jeżeli sen Twojego dziecka zależy od Ciebie, to po pierwsze prędzej czy później poczujesz presję. Nie ważne czy źle się czujesz, masz gorączkę, jesteś przemęczona… nie możesz powiedzieć nikomu: podaj mu kaszkę na kolację, wykąp i połóż do łóżeczka, bo ledwo stoję na nogach.
,,Każdego dnia powiedz sobie, że to, czego twoje dziecko potrzebuje najbardziej, to szczęśliwa i wypoczęta matka”. (strona 45)
,,(…) dzieci nie rozumieją (…) do wieku dziewięciu czy dwunastu miesięcy …), że przedmioty i ludzie istnieją nadal, nawet jeśli traci się je z oczu. (…) Aktywny protest jest tak naprawdę świadectwem ich przyzwyczajenia do dobrego samopoczucia.” (strona 46)
Jeżeli do tej pory codziennie ,,uczyłaś” dziecko, że zasypia się na drzemkę przy piersi, lulając, w wózku, w chuście, skacząc na piłce, bujając gondolę, bujając w kocu… i nagle teraz zapragnęłaś, aby zaczęło zwyczajnie zasypiać położone do łóżeczka lub łóżka, to nie dziw się, że będzie płakać! Ty też masz swoje skojarzenia z zasypianiem np. miękką i dużą poduszkę pod głową. A teraz wyobraź sobie, że nagle masz problemy z kręgosłupem i lekarz Ci każe od dzisiaj spać na twardym materacu i bez poduszki! Z pewnością, w pierwszych dniach miałabyś problemy z zaśnięciem- nawet wiedząc, że to konieczne i dla Twojego zdrowia.
,, (…) z pewnością nie jesteś złą matką, jeśli nie śpisz ze swoim dzieckiem. Jest wiele wspaniale się rozwijających niemowląt i rodziców, którzy śpią w osobnych pokojach i mają wspaniałe relacje.” (strona 49)
,,Powody do karmienia (…) chodzących, mówiących małych ludzi są często bardzo praktyczne : ,,Karmienie leczy wszystkie guzy”, ,,To jedyny moment, kiedy mogę na chwilę usiąść”, albo ,,Nie wiem, jak mogłabym ją uśpić bez karmienia”. (strona 80)
Czy chcesz od początku wpajać dziecku zależność: jest mi źle/coś mnie boli / jestem zmęczony to jem?! Jedzenie jest przyjemne. Tym bardziej, że mleko jest słodkie. To wszystko wyzwala endorfiny. Odruch ssania i przełykanie zaczyna się łączyć z odczuwaniem zadowolenia i uspokojeniem. Już mamy plagę otyłości u dzieci i młodzieży, którzy uspokojenia szukają w przekąskach.
Moim zdaniem po pierwszym półroczu, gdy już powoli przechodzi niemowlętom silna potrzeba ssania, warto zadbać o lekkie uregulowanie pór kamienia. Cały jedne rozdział w kursie Dobry sen twojego dziecka poświęcony jest żywieniu dziecka, a kolejny przedstawia poglądowe harmonogramy dla dzieci z 3,2 lub 1 drzemką. Muszę się do tego odnieść, bo po pierwsze moje dzieci mają ,,leczone” guzy tuzinem buziaków, głaskania i dmuchania, po drugie można tak zorganizować dziecku zabawę (nawet w pierwszych miesiącach), aby posiedzieć obok i chwilę odpocząć. No i oczywiście można i warto pomóc dziecku nauczyć się samodzielnego zasypiania. Ja to zrobiłam z sukcesem około 9-10 miesiąca (wcześniej moje dzieci zasypiały tylko przy piersi) i nie oznaczało to rezygnacji z kp w dzień 🙂 O wpływie jedzenia na sen i braku snu na posiłki mówię TUTAJ
,,Doktor William Frey w książce ,,Płacz: Tajemnica Łez”, przywołuje badania pokazujące, że hormony stresu są obecne w ludzkich łzach.(…) Mogą się zdarzyć sytuacje, w których niemowlę naprawdę potrzebuje płakać, aby zmniejszyć napięcie i odprężyć się (..) płaczowi nie zawsze da się zapobiec. (…) powstrzymywanie niemowlęcego płaczu nie jest waszym zadaniem. Wasze zadanie to reagowanie i bycie dla dziecka wtedy, kiedy jest ono niespokojne. Nie czujcie się winni czy nieudolni, jeśli nie możecie usunąć problemu trapiącego dziecko. Może po prostu musi, chwilę popłakać.” (strona 101)
Brawo! Ja piszę o tym już w zakończeniu mojego e-booka Dobry sen Twojego dziecka, że czasami choćbym się dwoiła i troiła to wiem, że nie powstrzymam płaczu moich dzieci. Nauczyłam się nie dopuszczać do sytuacji ,,zapalnych”, a mimo to nie uniknę wszystkich pożarów.
,, Spróbuj karaibskiego podejścia. Zrelaksowane podejście do dziecięcego popłakiwania często zapobiega eskalacji krzyku. (…) Jeśli Twoje dziecko wyczuje, że nie jesteś zaniepokojona, jest bardziej prawdopodobne, że się uspokoi. (…) wzruszasz ramionami, uśmiechasz się, mówisz ,,Nie ma problemu, mały . (…) (strona 103)
No właśnie więcej luzu 🙂 Jeśli sama nie wyluzujesz, to zapomnij, że pomożesz ,,wyluzować się” dziecku. A jeżeli czytając to myślisz ,,Łatwo mówić! Jak ja mam się w takiej sytuacji wyluzować?!” to zastanów się po pierwsze co się może z Tobą stać za jakiś czas jeśli nie wyluzujesz, po drugie co jeszcze Cię stresuje, czego się boisz i co możesz z tym zrobić”
,,Zasada rodzicielstwa, której nauczyliśmy się ,,wiele dzieci temu” brzmi: JEŚLI CZEGOŚ NIE CIERPISZ, ZMIEŃ TO” (strona 120)
Dokładnie tak! Poniżej jedna z 11 alternatyw dla całonocnego karmienia:
,,Po prostu powiedz nie! Matkom blisko związanym z dziećmi bardzo trudno jest powiedzieć im ,,nie”. Czasem jednak jest to konieczne, bo zapasy emocjonalne są na wyczerpaniu. (…) Płacz w ramionach osoby kochającej, której nie jest wszystko jedno, jest czymś innym niż samotne płakanie w osobnym pokoju.“ (strona 122)
Tutaj William Sears opisał, jak to kiedyś jego żona była totalnie wyczerpana pobudkami na karmienie 18-miesięcznego syna i gdy pewnej nocy znowu synek chciał ssać, ona powiedziała stanowczo ,,NIE”, po czym uspokajania podjął się on. Oczywiście nie obyło się bez płaczu, ale w ramionach bliskiej osoby- co według W. Searsa nie jest czymś złym.
,,Nie pozbawiaj swojego męża jego udziału w nocnej opiece i niech twoje dziecko nie oczekuje, że zawsze będzie pocieszne za pomocą karmienia.”(strona 122)
,,Początkowo dzieci mogą protestować przeciwko zastąpieniu mamy przez tatę, pamiętajcie jednak, że płacz i marudzenie w ramionach kochającej osoby to nie to samo, co ,,wypłakiwanie się”. (strona 122)
Zgadzam się w 100%, choć uważam, że jeżeli dziecko jest bardzo związane z mamą i wrażliwe, to nagła zmiana i usypianie tylko przy tacie, będzie trudniejsze- dla wszystkich- zarówno dla dziecka, jak i taty, i mamy. ,,Wyprowadzka! To technika, którą zalecamy, jeśli matka jest wyczerpana, a cała rodzina podzielona ze względu na pozbawienie snu. (…) Śpi przez kilka dni w innym pokoju, a dziecko niech nocuje obok taty. To sytuacja kompromisowa, w której dziecko wciąż ma z kim nawiązać w nocy więź, ale jednocześnie uczy się, że można przetrwać noc bez karmienia. (…) Wypróbuj takie ,,odstawienie do ojca” w weekend czy innym okresie, w którym twój mąż może spodziewać się dwóch lub trzech nocy pod rząd, po których nie musi rankiem wstawać do pracy” (strona 123)
Ja nawet nie wpadłam na taką metodę (w moim kursie). 🙂 Tu dopiero byłby płacz! 😉 Metoda dla rodziców o bardzo mocnych nerwach 🙂 Podejrzewam, że gdyby taką radę, dał ktoś inny niż Sears, to zostałby skrytykowany… Sprawdź poniżej, jak to jest z Tobą: ,,(…) przedstawiamy kilka symptomów świadczących o tym, że sposób w jaki reagujesz na potrzeby dziecka, może nie być tak zdrowy, jak mógłby być. -Moje dziecko tak bardzo mnie potrzebuje, że nie mam w ogóle czasu dla siebie -Nie mogę znieść ciągłych wymagań mojego dziecka -Czuję się jak używany przez całą noc smoczek (…) Karmić dziecko w nocy, aby napełnić jego głodny brzuszek (…) to jedno; czymś zupełnie innym jest jednak poświęcanie własnego snu, kiedy nie można dziecku odmówić ani chwili ssania. Całonocne karmienie może sprawić, że matka będzie notorycznie pozbawiona snu. Jeśli z powodu nocnego karmienia jesteś zmęczona i poirytowana, nie będziesz zbyt szczęśliwą matką w ciągu dnia. -Potrzebuję chwili przerwy, ale moje dziecko nie jest szczęśliwe z nikim poza mną -Mój mąż chciałby odzyskać żonę” (strona 130-135)
,,Kobiety mające najsilniejszą motywację do bycia dobrymi matkami są najbardziej narażone na ryzyko wypalenia” Nie musisz być perfekcyjna, nawet nie próbuj taką być 🙂 ,,Codziennie znajdź trochę czasu dla siebie. (…) Nie możesz być dobrą matką dla swojego dziecka, jeśli nie dbasz dobrze o samą siebie. (…) Wykorzystaj czas drzemki dziecka, żeby zrobić coś, co lubisz, co wprawi cię w dobry nastrój.(…) Bądź dla siebie dobra.” (strona 141)
Bądź dla siebie dobra. Dbając o siebie, dbasz o mamę swojego dziecka 🙂 Dziecko, by Ci za to podziękowało, bo dla niego mama jest najważniejsza!
Jeśli dotarłaś do tego miejsca, to jestem pod wrażeniem. Mam nadzieję, że weźmiesz do siebie słowa o dbaniu o własne potrzeby i dobre emocje 🙂 To nie jest łatwe i sama codziennie muszę to sobie powtarzać, aby nie zatracić siebie w macierzyństwie. Aby zachować równowagę w byciu mamą, żoną, córką, kobietą…sobą.