Witaj Asiu, bardzo się cieszę, że zgodziłaś się na ten wywiad. Szukałam mamy wegetarianki lub mamy weganki i od razu trafiłam na Twoją stronę ,,Mama na roślinach”. Opowiedz proszę trochę o sobie, aby czytelnicy mogli Cię lepiej poznać.
Mam na imię Asia, jestem mamą, aktywistką, pedagożką, razem z przyjaciółmi prowadzę przestrzeń dla rodziców i dzieci na warszawskich Kabatach. Wspieram inne mamy na otwartych spotkaniach. „Moje” tematy to wegetarianizm, w tym wegemacierzyństwo, karmienie piersią, chustonoszenie, rodzicielstwo bliskości, NVC (dopisek: Porozumienie Bez Przemocy, ang. Nonviolent Communication), ale też życie bardziej eko, less waste (dopisek: mniej odpadów), pieluchy wielorazowe. Prowadzę też bloga Mama na roślinach i niedawno wydałam swoją pierwszą książkę pod tym samym tytułem. Książka jest właśnie o byciu wege w ciąży i podczas karmienia piersią.
autor zdjęć: Anksfoto
Skąd pomysł na bloga i jakie treści można na nim znaleźć?
Blog funkcjonował na długo, zanim zostałam mamą, w zasadzie mam wrażenie, że zawsze miałam jakiegoś bloga 🙂 Kiedy urodziłam Kazika, zajęłam się tematami, które są mi teraz bliskie i postanowiłam o nich pisać. Tak powstała Mama na roślinach.
Jesteś weganką czy wegetarianką?
Moja rodzina jest wegetariańska, to znaczy, że nie jemy w domu zwierząt. Ja dodatkowo ograniczam spożycie nabiału czy jajek.
Jak to się zaczęło?
Wegetarianką zostałam po raz pierwszy w liceum, ale potem kilka razy wracałam do jedzenia mięsa – nie umiałam zbilansować swojej diety, a mój wegetarianizm był czysto etyczny, nie zwracałam zbytniej uwagi na to, co jem. Szybko okazało się, że tak się nie da i dieta musi być odpowiednio zaplanowana, trzeba wiedzieć co jeść, po prostu. Zaczęłam interesować się również aspektem zdrowotnym dobrze zbilansowanej diety wegetariańskiej. Potem przeszłam na weganizm.
Czy rodzice mieli wpływ na Twój wybór ? Czy także ,,byli na roślinach” 🙂
Nie, u mnie w domu rodzinnym raczej jadało się mało mięsa. Ja sama średnio lubiłam mięso, a jak już to kurczaka czy rybę. Tradycyjne potrawy kuchni polskiej niestety nie należały do moich ulubionych, no, chyba, że pierogi 🙂
Czy dla Ciebie to dieta czy styl życia? Dlaczego tak wybrałaś?
Dla mnie wegetarianizm to styl życia. Staram się żyć tak, aby jak najmniej przyczyniać się do cierpienia zwierząt. Uważam, że nie musimy zabijać, ani wykorzystywać zwierząt, aby mieć co jeść, w co się ubierać, dla rozrywki.
Czy zdarzają się takie momenty lub dni, kiedy przestajesz być weganką?
Jak wspomniałam, weganizm to dla mnie pewien styl życia. Staram się być weganką, na tyle, na ile to możliwe w tym momencie. Nie traktuję siebie surowo, ani się nie biczuję, gdy w gościach zjem ciasto, które zawiera jaja czy masło. Mój licznik weganizmu się nie zeruje 🙂 moja rodzina je wegetariańsko, siła rzeczy więc w naszym domu są produkty odzwierzęce. Nigdy jednak nie robię wyjątku dla jedzenia zwierząt. Jak mój partner zrobi naleśniki z jajkiem, to zjem ciesząc się wspólnym posiłkiem ? Ale my w domu często wiele dni jemy tylko wegańsko na przykład, jednak ta dieta roślinna przeważa, a nabiał i jajka to taki dodatek
Jak zareagowali najbliżsi na wieść, że przechodzisz na weganizm?
Nie pamiętam, aby jakoś bardzo to przeżyli 🙂 Moja mama wie, że dobrze zbilansowana dieta wegańska jest bezpieczna na każdym etapie życia. Ja nie jestem dietetyczką, więc swoje wątpliwości odnośnie bilansowania diety rozwiałam u specjalistki w tym temacie, dbam o to, co jem. Nikt nie ma powodu do niepokoju 🙂
Skąd czerpałaś wiedzę o tym sposobie odżywiania, aby nie zrobić sobie krzywdy?
Zawsze dużo czytałam o diecie i starałam się szukać rzetelnych informacji, opartych o Evidence Based Medicine. Czytałam blogi dietetyków, którzy interesują się dietą roślinną, chodziłam na warsztaty i wykłady. Udałam się też do dietetyczki specjalizującej się w dietach wegetariańskich. Myślę, że jak na osobę, która nie ma wykształcenia dietetycznego, wiem na tyle dużo o diecie, że spokojnie sobie sama radzę w kuchni 🙂 Chcę jednak podkreślić, że moim zdaniem każdy powinien mieć taką wiedzę. To, że ktoś je mięso, nie oznacza, że ma dobrą dietę.
Co jest podstawą w Twojej kuchni?
Na pewno strączki. Jemy je codziennie, staram się, aby nawet kilka razy dziennie, na każdy posiłek. Świeże, sezonowe warzywa i owoce. Produkty pełnoziarniste, szczególnie pyszny chleb z lokalnej piekarni. Orzechy, dobre tłuszcze, pestki, nasiona – to taka podstawa. Ponadto u nas w domu są też produkty odzwierzęce – jaja tylko z chowu ekologicznego, czyli „zerówki” oraz nabiał, staram się, aby był dobrej jakości i w miarę z dobrych źródeł.
Czy kupujesz wyłącznie produkty ekologiczne?
Nie, najzwyklejsze. Tylko jajka zerówki, ale dlatego, że chów klatkowy jest straszny. Nic nie kupuję bio, eko, cokolwiek, szkoda kasy. Wiesz to też jest tak, że weganizm jest dla wszystkich chętnych, nie dla tych bogatych i uprzywilejowanych. Ludzi nie stać na kupowanie bio bananów dla całej rodziny, szczególnie jak maja więcej niż jedno dziecko czy na eko masło orzechowe, wystarczy takie ze składem 100 procent orzechów.
Czy w czasie ciąży zmieniłaś coś w swojej diecie?
Nie, w czasie ciąży byłam w 100% na diecie wegańskiej, czyli nie jadłam mięsa, nabiału, jaj i miodu. Nie pomyślałam nawet, że mogłabym coś zmienić, było mi dobrze tak, jak było i nie czułam potrzeby jedzenia chociażby jajek.
Czy lekarz prowadzący wiedział, że jesteś weganką?
Tak, choć nie dopytywał. To chyba wyszło przy okazji jakiejś rozmowy. Ale nie skomentował tego w żaden sposób, przyjął to do wiadomości.
Czy w czasie ciąży robiłaś regularne wyniki krwi?
Tak, robiłam, takie jak zleciła moja ginekolożka, standardowe plus takie, jak zleciła moja dietetyczka, czyli zbadałam B12. Ale ja miałam całą ciążę idealne wyniki, nawet hemoglobina mi nie spadła. Tylko to wiadomo, może być różnie i często niezależnie od tego, co jemy i czego nie jemy, taka ciążowa uroda.
A jak się czułaś?
Czułam się fenomenalnie, lubiłam być w ciąży, nawet upały (rodziłam we wrześniu) mi specjalnie nie przeszkadzały ?byłam tylko bardzo senna w pierwszym trymestrze, przez co rzeczywiście miałam problem, aby zjeść tyle posiłków, ile powinnam. Były takie dni, że spałam po 20 godzin na dobę, ciężko wtedy zmieścić śniadanie, obiad, kolację i przekąski w 4 godzinach ? Ale taki urok pierwszego trymestru, czasem jest ciężko.
autor zdjęć: Anksfoto
Czy Kazik jest wegetarianinem czy weganinem? Kiedy podjęłaś taką decyzję i dlaczego?
Tak, nasze dziecko jest wege, tak jak my. Je jajka i nabiał. To nie była kwestia podejmowania jakichś decyzji – czy rodzice jedzący tradycyjnie dyskutują między sobą, jak będą odżywiali dziecko, czy po prostu, kiedy dziecko kończy pół roku i wykazuje oznaki gotowości do rozszerzenia diety, proponują mu to, co sami jedzą? Myślę, że raczej to drugie 🙂 W rodzinach, w których nie je się mięsa, po prostu nie je się mięsa i jest to dla nas naturalne. Mój partner jest wegetarianinem, a że my takie BLW na 100 procent ❤️ to Kazik je to, co my, więc dla mnie było jasne, że będzie jadł to co jest w domu, a w domu są jajka i nabiał.
Czy miałaś obawy o niedobory? Jak oceniasz stan zdrowia synka? Czy suplementujesz synka czymkolwiek?
Nie mam obaw o niedobory, bo mięso nie jest niezastąpioną, magiczną multiwitaminą 🙂 Mam wrażenie, że kiedy choruje dziecko na diecie tradycyjnej, nikt nie pyta o to, co je. Kiedy choruje mały wegetarianin, wiadomo – wina diety. Może trochę koloryzuję, ale prawda jest taka, że rodzinom, które nie jedzą mięsa niestety zagląda się do talerzy. Tymczasem w naszych kuchniach jest mnóstwo warzyw, owoców, kasz, strączków, orzechów. Rzadko kiedy u takich rodzin spotkasz kupne słodycze. Nie mówię, że to reguła, ale wegetarianie czy weganie bardzo często mają całkiem niezła wiedzę o diecie. Weganie i wegetarianie powinni suplementować witaminę B12. Ja jeszcze karmię piersią, więc suplementuję DHA, jak każda mama kp powinna, jeśli nie je ryb.
Czy synek dopomina się czasem mięsa lub innych produktów, których nie jecie w domu? Co wtedy robisz, albo zrobisz jeśli zechce?
Nie dopomina się, bo jest za mały. Kiedy w przyszłości będzie chciał spróbować mięsa, to spróbuje, to będzie jego wybór.
Czy synek już chodzi do żłobka czy pójdzie do przedszkola? Jak widzisz w takiej sytuacji jego posiłki?
Na razie jest ze mną i chcę, żeby był do trzeciego roku życia. Na co dzień mamy tyle zajęć, że mam wrażenie, że w żłobku by się nudził, a ja korzystam z tej możliwości, że mogę być z nim jeszcze jakiś czas, dopóki jest mały. Pewnie wybiorę przedszkole z cateringiem wegetariańskim, to już w obecnych czasach żaden problem w dużym mieście.
Czy można tak po prostu z dnia na dzień przejść na wegetarianizm lub weganizm? Co byś doradziła mamo, które o tym myślą, ale nie wiedzą jak zacząć?
To zależy od konkretnej osoby, niektórym dobrze robi przejście na wegetarianizm z dnia na dzień, inni potrzebują stopniowo wprowadzać zmiany. Ja zawsze jestem za ograniczaniem mięsa czy nabiału. To na pewno jest łatwiejsze, niż całkowite odrzucenie, na które może kiedyś przyjdzie pora. Tak zwany fleksitarianizm (dopisek: spożywanie ograniczonej ilości posiłków mięsnych) jest dość popularny i bardzo mnie to cieszy.
To ja jestem fleksitarianką 🙂 choć nie wiedziałam, że takie pojęcie istnieje! Czy możesz polecić inne ciekawe blogi wegańskie i wegetariańskie, albo książki?
Na pewno polecam blogi dietetyków, Iwony Kibil, Damiana Parola czy Małgorzaty Desmond. Jeśli chodzi o blogi z przepisami, to jest tego mnóstwo! Ja lubię Jadłonomię, erVegan, WeganNerd.
Zgadzam się, znam te blogi i nawet do nich linkuję w serii ,,Oswajamy”. Czy znasz innych wegan i wegetarian?
Jasne 🙂 Choć moje najbliższe przyjaciółki i ich dzieci nie są wege. To nie problem, moje życie naprawdę nie kręci się wokół jedzenia albo raczej tego, czego nie jem.
Czy widzisz jakieś ,,pułapki” w takiej diecie? Znam osoby, które rzadko jedzą mięso, za to jedzą bardzo dużo pieczywa, kasz, makaronów, trochę warzyw, owoców i tonę nabiału 🙂 a chyba na tym nie polega wegetarianizm i weganizm?
Widzę pułapki w każdej diecie 🙂 Każda dieta może być dobrze albo źle zbilansowana i to głównie od nas zależy, co jemy. Bo ja bym się nie skupiała na tym, czego nie jemy.
A co ze słodyczami? Czy wegetarianie i weganie jedzą typowe słodycze i przekąski? Wafelki, chipsy, cukierki, czekoladę? Czy raczej chcą odżywiać się zdrowo? Jakie zdrowe i smaczne przekąski jesz sama i częstujesz synka?
Wegetarianizm czy weganizm nie równa się „zdrowa dieta”. Można jeść wegańsko i odżywiać się fatalnie. Jest pełno gotowych słodyczy z wegańskim składem. Nie powiedziałabym, że weganie chcą odżywiać się zdrowo, bo weganie, jak każda grupa, są różni. Ja sama czasem jem kupne słodycze 🙂 Ale częściej staram się robić sama jakieś słodkości: muffinki, batony, ciastka, puddingi. Czasem z daktylami, a czasem z białym cukrem – nie jestem fanatyczką zdrowego odżywiania, raczej podchodzę do tego racjonalnie 🙂
Przedostatnie pytanie: co najbardziej podoba Ci się w weganizmie?
Hmm, generalnie nie myślę o tym na co dzień. Po prostu robiąc zakupy omijam pewne produkty i już. Tak żyjemy, dobrze nam tak, nie wyobrażam sobie wrócić teraz do jedzenia zwierząt.
Gdzie można Cię spotkać lub znaleźć online?
Tutaj na fanpage’u i na blogu, ale też w dwóch grupach, jedną prowadzę wraz z Iwoną Kibil – Wegeciąża, wegemamy, drugą z inną mamą-weganką, Malwina z bloga Love you vege much – Roślinne BLW – przepisy wegańskie i wegetariańskie Super. Bardzo Ci dziękuję za ten wywiad. Poprosiłam Asię, aby wybrała ciekawe przepisy ze swojego bloga. Oto one:
- MALINOWY KOKTAJL Z CIECIORKĄ
- BLW: FASOLOWE GOFRY
- BLW: WEGAŃSKIE PLACUSZKI Z KASZY MANNY RAZ JESZCZE – Z BANANEM I MASŁEM ORZECHOWYM
- BLW: NALEŚNIKI Z MĄKI Z SOCZEWICY I KREM „TWAROŻEK” Z NERKOWCÓW I FIG